Tu będziemy zamieszczać sylwetki nauczycieli Szkoły w Biczycach, którzy na przestrzeni lat zasłużyli na to, aby znaleźć się w tej swoistej galerii.
OLECH JÓZEFA 1931 -2019
NAUCZYCIELKA W SZKOLE PODSTAWOWEJ W BICZYCACH DOLNYCH W LATACH 1962- 1991
Józefa Olech z domu Nowak urodziła się 12 stycznia 1931 roku w Moszczenicy Niżnej koło Starego Sącza. Pochodziła z rodziny wielodzietnej, miała dwie siostry i czterech braci. Rodzice Rozalia i Władysław zajmowali się pracą w gospodarstwie rolnym.
W 1938 roku Józefa rozpoczęła naukę w Szkole Podstawowej w Moszczenicy Niżnej , w której ukończyła dwie klasy. Następnie uczęszczała do Szkoły Podstawowej w Starym Sączu i ukończyła sześć klas. Nauka w szkole podstawowej obejmowała więc czasy II wojny światowej i okupacji. W 1945 roku już po wyzwoleniu Starego Sącza i okolic spod okupacji niemieckiej Józefa rozpoczęła naukę w Gimnazjum w Starym Sączu, które ukończyła w 1948 roku.
Następnie zastanawiając się nad wyborem zawodu postanowiła , że zostanie nauczycielką i podjęła naukę w Państwowym Liceum Pedagogicznym im. Jana Kasprowicza w Starym Sączu. Po ukończeniu nauki w Liceum Pedagogicznym dnia 7 czerwca 1951 roku zdała egzamin dojrzałości i uzyskała kwalifikacje do nauczania w publicznych i prywatnych szkołach powszechnych.
Pierwszą szkołą, w której rozpoczęła pracę jako nauczycielka w dniu 15 sierpnia 1951 roku była Szkoła Podstawowa w Zagorzynie- gmina Łącko. W tej placówce Józefa Nowak była także Przewodnikiem Organizacji Harcerskiej.
Budynek dawnej Szkoły Podstawowej w Zagorzynie | Budynek dawnej Szkoły Podstawowej w Łomnicy Zdrój |
Następną placówką była Szkoła Podstawowa w Łomnicy Zdrój, w której uczyła dzieci w latach 1954 -1958. W 1958 roku po przedwczesnej śmierci matki Rozalii – Józefa Nowak została przeniesiona do Szkoły Podstawowej w Moszczenicy Niżnej , w której pracowała do 1961 roku. Pracę w zawodzie nauczycielki łączyła z pomocą w gospodarstwie rolnym ojca Władysława i opieką nad młodszym rodzeństwem.
Dnia 18 sierpnia 1961 roku Józefa Nowak wyszła za mąż za inżyniera Mieczysława Olech, zamieszkała w Biczycach Dolnych i podjęła pracę w miejscowej szkole . Była
nauczycielką w Szkole Podstawowej w Biczycach Dolnych w latach 1962- 1991. W pracy dydaktycznej osiągała wysokie rezultaty co przejawiało się między innymi tym, że jej uczniowie bez problemu przechodzili proces rekrutacji do szkół średnich, w których kontynuowali naukę. Przygotowywała także uczniów do konkursów przedmiotowych.
Po 40-stu latach pracy w 1991roku Józefa Olech przeszła na emeryturę. Była wzorem do naśladowania w kontaktach międzyludzkich. Zawsze starała się rozwiązać wszelkie konflikty i problemy, była wyjątkowo wrażliwa na krzywdę i zawsze oferowała bezinteresowną pomoc. Wspierała swojego męża Mieczysława Olecha, który był bardzo zaangażowany w sprawy lokalnej społeczności. Pomagał w remoncie Kościoła Parafialnego w Trzetrzewinie, w budowie Kościoła Parafialnego w Niskowej oraz budowie Punktu Katechetycznego w Biczycach Dolnych poprzez załatwianie dostępu do materiałów budowlanych i ich zakupu ( w czasach PRL-u materiały budowlane były reglamentowane).
Józefa Olech była osobą wyjątkową, pełną radości, empatii, wrażliwą i gościnną. Potrafiła słuchać, doradzić, była powierniczką trudnych spraw. Stanowiła przykład osoby szlachetnej, umiejącej zjednoczyć innych. Dla wielu osób była przykładem dobrego człowieka, dobrego nauczyciela, dobrego wychowawcy, a była przede wszystkim wspaniałym człowiekiem.
Józefa Olech zmarła 17 czerwca 2019 roku. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 19 czerwca 2019 roku w Kościele Parafialnym w Trzetrzewinie. W Jej ostatniej drodze obok najbliższych licznie uczestniczyli mieszkańcy Biczyc, współpracownicy, wychowankowie i młodzież szkolna. Została pochowana na Cmentarzu Parafialnym w Trzetrzewinie.
JAN ROSIEK 1927-2012
KIEROWNIK - DYREKTOR SZKOŁY PODSTAWOWEJ W BICZYCACH W LATACH 1969-1991
Jan Rosiek urodził się 26 kwietnia 1927 r. w Siedlcach pow. Nowy Sącz. Rodzice Maria i Stanisław wspólnie prowadzili kilkuhektarowe gospodarstwo rolne. Jan ukończył szkołę sześcioklasową już w czasie wojny.
Po zakończeniu działań wojennych Jan wstąpił do Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici”, w którym pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Koła w Siedlcach. Aby móc podjąć naukę w szkole średniej zdał egzamin z zakresu klasy siódmej. Dzięki temu w 1947 r. rozpoczął naukę w Państwowym Liceum Pedagogicznym w Nowym Sączu. W trakcie nauki w szkole średniej należał do Szkolnego Kółka Dramatycznego, a także czynnie uczestniczył w zwalczaniu analfabetyzmu ucząc pisania i czytania na kursach dla analfabetów. Egzamin dojrzałości w Państwowym Liceum Pedagogicznym złożył w 1951.
Budynek szkolny w Bukowcu – 2019 r.
Pierwszą placówką, w której podjął prace była Szkoła Podstawowa w Bukowcu, gdzie od 1 września otrzymał pracę nauczycielską pełniąc równocześnie funkcję kierownika szkoły. Sama szkoła mieściła się w starej karczmie, w której były dwie ciemne, małe izby, a zamiast podłogi - klepisko. Uczniowie musieli uczęszczać na dwie zmiany, a lekcje odbywały się w klasach łączonych. Zastane, trudne warunki pracy były niezwykłym wyzwaniem dla młodego, pełnego ambicji kierownika. Wielokrotnie ponawiane monity do władz oświatowych gminy i powiatu nie przynosiły żadnych rezultatów, budowa nowego obiektu przerastała w tym czasie ich możliwości.
Kierownik szkoły nie poddał się jednak i postanowił szukać pomocy we władzach centralnych. Wykorzystał zasługi lokalnej społeczności z okresu okupacji niemieckiej kiedy aktywnie wspierano działania Polskiego Państwa Podziemnego, dla którego Bukowiec oddalony od głównych szlaków komunikacyjnych był bezpiecznym i kwitnącym ośrodkiem konspiracji. Dzięki obszernej i przekonywującej motywacji uzyskał wsparcie najwyższych czynników. Założył Komitet Budowy Szkoły złożony z miejscowej ludności, która zgodziła się na wyznaczenie nowej działki (dokonano zamiany gruntów) oraz podjął zobowiązania finansowe i materiałowe zaopatrując w kamień i drzewo. Miejscowa ludność wspomagała także prace budowlane.
Efektem tych działań, decyzją władz centralnych, wiosną 1953 roku przystąpiono do budowy szkoły. Murowany budynek o sześciu izbach lekcyjnych i trzech mieszkaniach dla nauczycieli, został oddany do użytku w styczniu 1956 roku. W pracy dydaktycznej warunki nauczania uległy znakomitej poprawie. Uczniowie mogli również uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych, sportowych i artystycznych. Działo kółko dramatyczne, które przygotowywało przedstawienia dla mieszkańców nawet okolicznych wsi. Dla młodzieży i dorosłych Jan Rosiek organizował różne kursy np. szycia, gotowania a także tańca towarzyskiego, co było w owych czasach wielką nowością.
Z tej miejscowości pochodziła tez jego przyszła żona - Maria Maciaszkówna, z którą spędził ponad 56 lat wspólnego życia. Od 1 września 1956 roku Jan został nauczycielem w szkole podstawowej w Biczycach. W nowym miejscu pracy opiekował się drużyną harcerską, organizował kursy dla młodzieży i mieszkańców o szerokiej tematyce także medycznej. Po przemianach październikowych był aktywnym członkiem ruchu ludowego. Jego wyniki dydaktyczne, o czym świadczyło powodzenie w kwalifikacji do szkół średnich uczniów oraz zaangażowanie społeczne spotkały się z uznaniem władz oświatowych i w 1969 roku został powołany na kierownika Szkoły Podstawowej w Biczycach. Będąc kierownikiem poczynił starania o niezbędne inwestycje sanitarne i lokalowe.
W ich efekcie przeprowadzono istotne prace oraz remont budynku głównego. W związku z wzrostem liczby dzieci, zwłaszcza w wieku przedszkolnym, czynił starania o otwarcie przedszkola. W ich efekcie oddziały przedszkolne, po niezbędnych modernizacjach budynku, zostały otwarte w 1983. Oprócz pracy zawodowej pełnił funkcje społecznego kuratora przy Sądzie Rejonowym - Wydział Rodzinny i Nieletnich w Nowym Sączu. Sprawował także kuratele nad rodzinami zastępczymi. Aktywnie działał w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci. Wszystkie te działania cieszyły się ogólnym uznaniem miejscowego środowiska. Mieszkańcy i wychowankowie nawet po jego przejściu na emeryturę często odwiedzali go w domu dzieląc się swoimi dokonaniami, a także problemami. Często angażował także się w bezpośrednią pomoc przy załatwianiu wielu spraw w urzędach.
Przez wszystkie lata pracy podnosił swoje kwalifikacje zawodowe, w 1959 roku ukończył centralny kurs z matematyki w Bydgoszczy, organizowany przez Ministerstwo Oświaty. W 1964 roku ukończył studium nauczycielskie w Nowym Sączu, a w 1977 złożył egzamin przed Państwową Komisją Egzaminów Kwalifikacyjnych dla Nauczycieli – równoważny wyższym studiom zawodowym. Działał również w związkach zawodowych pełniąc przez wiele lat funkcje społecznego inspektora BHP. W uznaniu jego wieloletniej pracy otrzymał wiele dyplomów, nagród kuratora oraz ministra i odznaczeń: Dyplom Krakowskiej Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego, Srebrną Odznakę Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, w 1975 odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi, a w 1985 Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Dyrektor szkoły z młodzieżą na wycieczce
Po 40-stu latach pracy w 1991 roku przeszedł na emeryturę. Przez całe swoje życie był otwarty na drugiego człowieka, łatwo nawiązywał kontakty i zawsze służył pomocą nie tylko najbliższym ale i także wielu innym. Małżeństwo państwa Rośków dochowało się dwojga dzieci - syn Zbigniew po ukończeniu Akademii Medycznej w Krakowie jest lekarzem w Nowym Sączu, córka Grażyna poszła w ślady ojca i jako magister inżynier poświęciła się pracy pedagogicznej.
Jan Rosiek zmarł 16 grudnia 2012 roku i został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Nowym Sączu. W ostatniej drodze Dyrektora, obok najbliższych, licznie uczestniczyli mieszkańcy Biczyc, współpracownicy, wychowankowie i młodzież szkolna.
EWA ŻAK 1957-2014
In memoriam Pani Ewy Żak
nauczycielki matematyki, informatyki, fizyki, wychowawczyni, pedagoga
Urodziła się w Nowym Sączu w nietypowym dniu 1 kwietnia 1957 roku. Pierwszy kwietnia to zawsze prima aprilis, trochę żart. Ale Jej życie nie było żartem i Ona do życia podchodziła z powagą. Z resztą w czasach, w których wzrastała nie zawsze było do śmiechu. Była bieda. I Ona tej biedy doznała niemało. Jej rodzinny dom wszyscy znacie. Znajduje się w Chełmcu przy ulicy Limanowskiej 59. Mieszkała tam i mieszka rodzina Lelito: wywodząca się z Biczyc Dolnych. Są tam do dziś. Ważna jest i druga połowa rodziny ze strony mamy – Borkowie, mieszkają w Biczycach Dolnych, w Chełmcu, Nowym Sączu i gdzie indziej. Miała siostrę Gosię i braciszka Wacusia. Ona była najstarsza.
Jej dzieciństwo upłynęło w cieniu tragedii rodzinnej, bo najpierw tata uległ ciężkiemu wypadkowi komunikacyjnemu. Do końca życia został inwalidą poruszającym się z laską. Potem zaś w dramatycznych okolicznościach zmarła jej najukochańsza mamusia. Umarła na raka. Miała zaledwie 43 lata. Trójka małych dzieci została bez mamy. Wiemy wszyscy, kto to mama. To świat cały. Bez niego wydaje się, że nie ma życia. Ale żyć trzeba było dalej. Wychowaniem dzieci zajął się ojciec i babcia. One same czuły, że są za siebie odpowiedzialne i muszą sobie pomagać. Była gospodarka więc i w polu trzeba było pomóc: siano zgrabywać, buraki plewić, kurki dokarmiać.
Do Szkoły Podstawowej Pani Ewa uczęszczała do Chełmca od 1964 r. Chętnie się uczyła, szczególnie kierunki ścisłe przypadły jej do serca.
Dochowali się trójki dzieci: Pawełka, Piotrusia i Julci, których znacie, bo wszyscy chodzili do Szkoły Podstawowej w w Biczycach Dolnych i wszyscy, jak mama, do I Liceum Ogólnokształcącego imieniem Jana Długosza,a później wszyscy skończyli Akademię Górniczo – Hutniczą w Krakowie.
Kochała polskie morze, kochała Pieniny i Morskie Oko w Tatrach. Niezwykle wrażliwie reagowała na piękną muzykę i poezję, czy w ogóle sztukę. Lubiła teatr i kino. A nade wszystko kochała dom i czas wspólnie spędzony z mężem, dziećmi i wnukami. Uroczystości pogrzebowe odbyly się w kościele parafialnym w Niskowej w czwartek 25 września 2014 r. Zgromadziły ogromne rzesze ludzi przejętych tragedią . W ten sposób wyrazili wdzięczność i przywiązanie do Naszej Pani Ewy. Cześć jej pamięci!
opracował mąż Leszek Żak
"ROK KONIA" J.F. Michalak Brutalnym Galopem Przeleciał Rok Drewnianego Konia Postrącał owoce Z jabłonki Żywota. Zostawiła Ewa Swojego Adama. Siedzi Na wózku Nieruchomy Czernią z bólu porażony. Wsłuchany W Ten Ostatni Koncert który łkając smykiem grają Boże dzieci. Ogród… Zasłany krzyżami. A Pod Rajską Jabłonią Stoi Ewa Bezboleśnie Uśmiechnięta. |
„Ich dwoje” RM Wędrówką życie jest człowieka. A jej miarą Czyny takie, Że zachwycą nawet Chromego człowieka Czyny, słowa Bezmiar Chwil tych Widzieć teraz pora. Pustka w sercu Gorycz nędzna Gdzieś usiadła cicho I rozprawy Toczyć pragnie, Nie rozumie żeś człowieku Stracił wszystko. Wędrówką życie jest człowieka. Czasem długie I zawiłe Z kolcem wcale Nie od róży. Czasem krótkie, Proste I bez soli, Czy słodyczy Niczym palec Boży. Zagadką życie jest człowieka. Gdy z nim w parze, Przez lat chwilę Idzie drugie. I z przystanku Chwili wątłej dalej tylko Jedno rusza… Pustka, Gorycz, Pytań szereg, Morze łez Wylane. Nie zrozumiesz I nie próbuj modląc się do Stróża. Wędrówką życie jest człowieka. A jej miarą Ślady takie, że przeskoczą idącego człowieka. Każdy ślad, to przystanek,mały, na szlaku. Cóż, ten przystanek, skończył się. I choć żal i kurz ogarnąć wszystko chce, to non omnis moriar we wdzięcznych zakamarkach serc. |